Podczas naszego pobytu w Atenach zastanawialiśmy się, gdzie wybrać się na jakąś krótką, jednodniową wycieczkę. Chcieliśmy złapać nieco oddechu od zgiełku miasta. Po burzliwych dyskusjach wybór padł na Korynt, a dokładniej na jego starą część, czyli tzw. Stary Korynt.
DLACZEGO STARY KORYNT?
Dostanie się tu z Aten to bułka z masłem. Wystarczy wsiąść w pociąg, a później podjechać kilka kilometrów taksówką (z jej złapaniem pod budynkiem dworca nie mieliśmy żadnych problemów).
Starożytne ruiny, które można tu zobaczyć, nie są tak dobrze zachowane jak te na Akropolu, a i teren wykopalisk jest mniejszy, ale mimo to – miejsce robi wrażenie. Mnie tutejszy klimat odpowiadał o wiele bardziej niż ten pod Partenonem. Być może przez to, że nie spotkaliśmy tu zbyt wielu turystów? Niespiesznie włóczyliśmy się po całym terenie, spotykając zaledwie kilku innych ludzi. Kompletnie inna bajka niż dzień wcześniej podczas zwiedzania Akropolu!
CO ZOBACZYĆ?
Największy rozwój Koryntu nastąpił w VII w. p.n.e. za czasów Periandra, kiedy to stało się ono potęgą handlową, wojskową i morską. To właśnie tu powstał znany każdemu ze szkoły tzw. porządek koryncki w architekturze.
Na terenie odkrywek archeologicznych znajdują się m.in. ruiny licznych budynków publicznych (np. amfiteatralnego odeonu i świątyń chrześcijańskich), wykuty w skale budynek świętego źródła będącego niegdyś celem pielgrzymek chorych, a także dorycka świątynia Apollina z 540 r. p.n.e. Poza tym mieści się tu też niewielkie muzeum archeologiczne.
Ruiny Świątyni Apollina
Nad ruinami, na wysokim, stromym zboczu, góruje niedostępnie ufortyfikowany Akrokorynt. W starożytności mieściła się tu świątynia Afrodyty, znana jako ośrodek sakralnej prostytucji i słynna na cały grecki świat (stąd określenie „córy Koryntu”). Dzisiaj po świątyni pozostał jedynie fundament. Dobrze zachowały się natomiast obwarowania późniejszej, średniowiecznej twierdzy. Przyznam, że to chyba widok tej potężnej skały wznoszącej się ponad wykopaliskami wzbudził we mnie największy podziw. Jest coś niesamowitego w tym skąpanym w greckim słońcu pejzażu.
Akrokorynt
CO DALEJ?
Stary Korynt to także kilka knajpek i restauracji usytuowanych tuż obok ruin. Warto zajrzeć do którejś z nich, choćby po to, by skryć się przed słońcem i zaspokoić pragnienie. Wybieramy jedną z nich, z tarasem widokowym, aby jeszcze przez parę chwil móc chłonąć atmosferę tego miejsca.
Po krótkim odpoczynku i kolejnej zaliczonej sałatce greckiej dzwonimy po taksówkę i jedziemy parę kilometrów dalej na pobliską plażę. Chcemy choć raz podczas naszych krótkich wakacji wykąpać się w morzu. Następnie kierujemy się na dworzec, by jeszcze tego samego dnia wrócić do Aten.
Nasze artykuły o Atenach:
Psyri i Jezioro Vouliagmeni, czyli relaks w Atenach
Ateny w 4 dni – co robić? (vlog)
